Shukubo, czyli nocleg w świątyni, to jedno z moich najciekawszych doświadczeń z podróży po Japonii. Góra Koya, słynąca z przyklasztornych noclegowni, jest miejscem, w którym możesz poznać prawdziwe japońskie tradycje i spróbować wegetariańskich posiłków przygotowanych osobiście przez mnichów buddyjskich. To również miejsce o wielkiej estetyce, w którym piękno przyrody przeplata się z pięknem tradycyjnej japońskiej architektury oraz miejsce, w którym panuje niesamowita cisza, sprzyjająca medytacjom i refleksjom. Na oficjalnej stronie prefektury Wakayamy znalazłam takie zdanie: „Jeśli natura rzeczywiście zbliża ludzkość z kosmosem, to Koya-san jest tego ucieleśnieniem”. To chyba najwspanialsza możliwa rekomendacja do zwiedzania tego miejsca.
Zapraszam zatem do artykułu, w którym znajdziesz wszystkie praktyczne informacje, dotyczące wizyty na Koya-san i noclegu u mnichów buddyjskich.
W języku japońskim przyrostek „-san” w nazwach miejsc oznacza górę. I tak też jest w tym przypadku. Nazwa kompleksu świątynnego oznacza Górę Koya.
Koya-san znajduje się w prefekturze Wakayama, jest oddalona ok. 90km od Osaki i 130km od Kioto. Jest położona w dolinie, na wysokości 800 m n.p.m. i otoczona 9 górami.
Pierwsza świątynia na Koya-san została wybudowana w 826 roku i od tamtej pory powstało ich ponad 100, a ponad połowa oferuje noclegi Shukubo.
Cały kompleks świątynny stanowi centrum sekty buddyjskiej Shingon, która została wprowadzona do Japonii dzięki jednej z najsłynniejszych postaci religijnych kraju – Kobo Daishi.
Kobo Daishi wędrował przez wiele lat po Japonii, szukając odpowiedniego miejsca, w którym mógłby zbudować swoją świątynię. Niewątpliwie wybór padł na przepiękne miejsce.
w 2004 roku Koya-san wraz z kompleksami Kumano, Sanzan, Yoshino, Omine i trasami pielgrzymkowymi do Nary i Kioto zostały uznane jako dziedzictwa UNESCO pod łączną nazwą „Święte miejsca i szlaki pielgrzymkowe w górach Kii”. Stanowią ucieleśnienie krajobrazu kulturowego, który istniał w Japonii od stuleci, dzięki panującym praktykom ascetycznym i otoczeniu pięknej przyrody.
Koya-san ma swój specyficzny mikroklimat i jest tam zdecydowanie chłodniej niż w innych popularnych punktach w Japonii. Średnia roczna temperatura to zaledwie 11°C. Zimą temperatury spadają poniżej 0°C. Opady mogą się pojawiać przez cały rok, ale najbardziej deszczowe miesiące to czerwiec, lipiec, październik i listopad.
1. Absolutnym numerem jeden wśród atrakcji na Koya-san jest nocleg u mnichów buddyjskich. Nie jest to najtańsza atrakcja, ale moim zdaniem warta wszystkich pieniędzy. Najtańsze noclegi z wyżywieniem są dostępne od ok. 580zł za noc za 2 osoby. My nocowaliśmy w obiekcie Shojoshin-in i obecna cena za noc za osobę to 10.800 jenów (ok. 360zł). W cenie otrzymamy kolację o godzinie 17:00 oraz śniadanie ok. 6:30 rano. Niektóre kompleksy oferują również udział w porannej modlitwie mnichów (6:00, przed śniadaniem). Udział jest zupełnie bierny, ale moim zdaniem warto – pierwszy raz w życiu miałam okazję usłyszeć mnichów odśpiewujących buddyjskie mantry właśnie tam i było to całkiem ciekawe doświadczenie.
Na śniadanie i kolację otrzymujemy wegetariańskie posiłki (Shojoshin-ryori) przygotowane osobiście przez mnichów i ponoć z ich własnych upraw. Posiłki są serwowane w oddzielnym pokoju z widokiem na przepiękny ogród. Sama forma podania to mistrzostwo estetyki – piękne naczynia i pięknie skomponowane potrawy. Jedzenie było całkiem smaczne, choć trafiłam na kilka warzyw, które mi nie przypadły do gustu. Na szczęście otrzymujemy wielki garnek ryżu – można nim dojeść 😉 W sezonie zimowym posiłki są serwowane na kotatsu – niski stolik wpuszczony we wnękę w podłodze, pod którym znajduje się ogrzewacz – nogi układamy pod stolikiem i przykrywamy je dodatkowo futonem lub grubym kocem.
Cały nocleg shukubo to idealna forma poznania japońskich tradycji. Przed wejściem do obiektu pozostawiamy buty i otrzymujemy kapcie. Zanim wejdziemy do sypialni lub do pokoju, w którym jest serwowane śniadanie, należy zdjąć kapcie i pozostawić je przed progiem. W Japonii obowiązuje również oddzielna procedura w kwestii korzystania z toalety. Nasze dotychczasowe kapcie należy pozostawić przed wejściem do toalety, a do środka wejść w nowych, przeznaczonych wyłącznie do używania w toalecie. Jest to związane z postrzeganiem toalety jako jednego z najbardziej nieczystych miejsc. Pokoje w obiektach przyświątynnych są pokryte tradycyjnymi matami bambusowymi tatami – śpimy na nich na materacach zwanych futonami. Do ubrania otrzymujemy cienkie kimono yukatę, które jest formą szlafroku – chodzimy w nim tylko po prywatnym pokoju lub do łazienki. A jeśli wybierzesz nocleg bez prywatnej łazienki, musisz skorzystać z tradycyjnej łazienki współdzielonej. W konkretnej łaźni mogą przebywać tylko osoby tej samej płci i przebywa się tam nago. Dla mnie trochę niecodzienna sprawa, więc czekałam aż wszyscy wyjdą z łazienki 😉 Niemniej, uwielbiam te wszystkie akcenty kulturowe!
Kąpiel we wspólnej łaźni w Japonii też rządzi się swoim porządkiem: najpierw myjemy się dokładnie pod prysznicem (prysznice są zazwyczaj wyposażone w specjalne stołki do siedzenia oraz wiaderka do nabierania wody), a dopiero potem możemy wejść do tej wielkiej wanny 😉
2. Kolejna wielka atrakcja to Okunoin, czyli miejsce pochówku Kobo Daishi. Tak gwoli ścisłości: buddyści wierzą, że Kobo Daishi nie umarł, tylko pozostaje w medytacji, oczekując Miroku Nyorai (Buddy Przyszłości). Okunoin jest zatem jednym z najświętszych miejsc w kulturze japońskiej i stanowi cel licznych pielgrzymek. Dla mnie niesamowicie ciekawy był po prostu spacer wzdłuż głównej drogi wiodącej do Torodo (Główna Sala Latarni). 2-kilometrowa trasa wiedzie poprzez buddyjski cmentarz, na którym na przestrzeni lat pochowano wielu mnichów czy panów feudalnych. Cmentarz znajduje się w lesie porośniętym drzewami cedrowymi, które niewątpliwie dodają magii i uroku temu miejscu. Niestety mieliśmy strasznego pecha i trafiliśmy na gigantyczną ulewę. Schody zamieniły się wręcz w mini-wodospady i trochę bólu nas kosztowała przeprawa w tej lodowatej wodzie do końca trasy. Wspomniane Torodo, czyli Główna Sala Latarni, to główne miejsce kultu. W środku napotkamy naprawdę przepiękny widok – 10.000 zaświeconych latarni podwieszonych pod sufitem. Torodo znajduje się tuż przed mauzoleum Kobo Daishi.
3. Na miejscu w Koya-san znajdziemy wiele innych atrakcji, lecz może mniej zdumiewających, niż te dwie poprzednie. Jest tu w końcu mnóstwo świątyń i grobowców. Jeśli masz więcej czasu na zwiedzanie Koya-san, polecam przejście głównymi ulicami oraz zajrzenie do następujących miejsc:
- Garan – centralne miejsce kompleksu Koya-san, tam Kobo Daishi rozpoczął budowę pierwszej świątyni
- Kongobuji – jedna z ważniejszych świątyń buddyzmu Shingon
mauzoleum rodu Tokugawa, czyli rodu szogunów, który sprawował realną władzę w Japonii w okresie Edo
Do wyboru jest naprawdę wiele świątyń z miejscami noclegowymi. W okresie, kiedy odwiedziłam Japonię, jedyną sensowną opcję rezerwacji noclegu na Koya-san zawdzięczałam stronie Japanese Guest Houses. Po wybraniu orientacyjnych dat, wysyłamy zapytanie o dostępność w danym obiekcie. Następnie na maila otrzymujemy odpowiedź z dostępnością. Jeśli chcemy potwierdzić rezerwację, musimy odpowiedzieć na maila i podać dane karty kredytowej. Numer karty jest podawany tylko jako zabezpieczenie. Rzeczywistej opłaty dokonuje się na miejscu, podczas zameldowania. Warto mieć przy sobie odpowiednią kwotę w gotówce, gdyż niektóre świątynie nie akceptują płatności kartą. Jeśli nie odwołamy rezerwacji i nie stawimy się w obiekcie na czas, opłata zostanie pobrana z karty kredytowej użytej podczas rezerwacji. Strona w pełni bezpieczna – przetestowałam.
Obecnie najtańszy przyświątynny nocleg (ok. 580zł za 2 osoby) jest dostępny za pośrednictwem Booking. Zajrzyj na stronę, by zobaczyć kilka innych obiektów w Koya-san.
Godziny zameldowania i wymeldowania są bardzo restrykcyjne. Jeśli nie zdążysz dotrzeć do świątyni do 17:00, nie załapiesz się już na kolację, a opłata za nocleg może zostać pobrana z karty kredytowej.
Wymeldowanie jest zazwyczaj do 10:00, ale bagaże można pozostawić w obiekcie na czas zwiedzania okolicy.
Korzystałam z noclegu w Shojoshin-in.
Dojazd do Koya-san jest możliwy z Osaki.
- Ze stacji metro Namba przejdź do stacji kolejowej Nankai.
- Ze stacji Nankai weź pociąg, którym dojedziesz do stacji Gokurakubashi (ok. 1,5h).
Ze stacji Gokurakubashi dojedziesz do Koya-san kolejką elektryczną (wjazd pod górę; ok. 5min).
Na miejscu w Koya-san możesz skorzystać z lokalnego autobusu, który podwiezie Cię do przystanku znajdującego się najbliżej Twojego miejsca noclegowego.
Zdawać by się mogło, że mnisi na Koya-san wiodą przyjemne życie. Jest tu niesamowicie spokojnie i pięknie. Całe otoczenie sprzyja medytacjom. Niestety nie wszystko działa tak idealnie, jak nam się wydaje. Niedawno w The Japan Times pojawił się artykuł o mnichu z Koya-san, który pozwał jedną ze świątyń za nieludzkie warunki pracy. Nagle okazało się, że mnisi muszą pracować od 5 rano do późnych godzin wieczornych, czasami nawet po 60 dni z rzędu! Jeśli więc 300zł za nocleg w tym miejscu wydaje Ci się dużą sumą, musisz mieć świadomość, że jest okupione dość ciężką pracą fizyczną lokalnych mnichów. Oczywiście mnisi otrzymują pewną wypłatę za swoją pracę – nie jest aż tak tragicznie. Niemniej wyobrażałam sobie, że są tam jakieś zmiany i jedna osoba nie musi pracować po 18 godzin dziennie.
Mam nadzieję, że wspomniany precedens sądowniczy wpłynie na korzystniejsze warunki pracy mnichów i tym samym pobyt na Koya-san będzie pozytywnym doświadczeniem nie tylko dla turystów. Jest to jedno z piękniejszych miejsc w Japonii, a zdjęcia nawet nie oddają w pełni jego magii!
Pozostając jeszcze na chwilę w tematyce zdjęć – trochę zabawnie pracowało mi się nad zdjęciami do tego artykułu. Zrobiliśmy je 5 lat temu i mam porównanie, jak bardzo zmieniła się nasza technika przez ten okres czasu. Przede wszystkim w kwestii perspektywy 😉
Połoniny i górskie szlaki Bieszczad, Szlak Architektury Drewnianej, rejs żaglówką po Jeziorze Solińskim i tropienie żubrów o wschodzie słońca. A…
Zastanawiasz się, co zobaczyć w Czechach przy polskiej granicy? Zobacz atrakcje kraju hradeckiego i pardubickiego - skalne miasta, góry, urokliwe…
Rozważasz wyjazd do Francji i zastanawiasz się, co zwiedzić? Paryż, Prowansja, Bretania - to tylko kilka z w wyjątkowych atrakcji…
Planujesz podróż do Francji i zastanawiasz się, co warto tam zobaczyć? Każdy kojarzy Paryż czy Lazurowe Wybrzeże, jednak Francja ma…
Weekend w Górach Stołowych z uwzględnieniem największych atrakcji: Błędne Skały, Skalne Grzyby, Szczeliniec, Kudowa. Sprawdź aktualne ceny i zobacz zdjęcia!…
Spędziłam w Birmie miesiąc w porze deszczowej. Dopadły nas ulewy i komary, zachorowałam na chikungunyę i scrub typhus, więc wiem,…
View Comments
Wspaniałe zdjęcia, bardzo inspirujące :) Od wielu już lat marzę o podróży do Japonii, o zwiedzaniu tego cudownego i pięknego kraju. Od wsi po miasta, inspiruje mnie wszystko. Ludzie, zwyczaje, język, styl, moda, jedzenie, anime! <3
Pozdrawiam cieplutko myszko :*
Dzięki śliczne ;) Oj coś wiem o tym - też tak miałam. Przygotowywałam się do podróży po Japonii przez 4 lata. Uczyłam się przez ten czas japońskiego, czytałam przewodniki, Murakamiego ;) oglądałam Begin Japanology itp. To był fajny okres ;)