Mieliście okazję pojeździć na nartach w Alpach? A konkretniej: we francuskich Alpach? Nie jestem wybitnym narciarzem. Oficjalnie jeżdżę od 14 lat. Wtedy pierwszy raz wyjechałam na zimowy obóz sportowy do Szklarskiej Poręby i nauczyłam się podstaw jazdy na nartach. Ale w praktyce jeżdżę bardzo rzadko. Odważyłam się przypiąć narty ponownie dopiero po 10 latach, lecz sprawiło mi to wówczas tak ogromną frajdę, że od tamtej pory wraz z chłopakiem staramy się wyjechać gdzieś raz w roku na narty. Zazwyczaj lądujemy gdzieś w Polsce, jednak w zeszłym roku udaliśmy się właśnie we francuskie Alpy, a konkretnie: do Méribel. I było genialnie! Choć pierwsze dni walczyłam ze swoją fobią wysokości i podstawowymi błędami w technice 😉
Méribel to naprawdę uroczy alpejski kurort narciarski położony w obszarze zwanym Les Trois Vallées, czyli Trzy Doliny. Inne znane kurorty w Trzech Dolinach to np. Val Thorens czy Courchevel. Region był współorganizatorem Zimowych Igrzysk Olimpijskich 1992 w Albertville. A całość Trzech Dolin znajduje się na terenie Parku Narodowego Vanoise.
W skład Méribel wchodzą trzy wioski: Méribel Les Allues, Méribel-Mottaret i Méribel Village. My zatrzymaliśmy się w Méribel-Mottaret, która spośród wszystkich trzech wiosek jest położona najwyżej, bo na wysokości 1750 m. Kurort powstał w latach 30., a pierwsze wyciągi otworzono w latach 80.
W Méribel znajdziecie naprawdę sporo tras narciarskich o łącznej liczbie 76: 8 zielonych, 36 niebieskich, 23 czerwone i 9 czarnych. Osoby uczące się kompletnie od zera mogą mieć niewielki wybór spośród zielonych tras. Są za to stosunkowo długie i jeśli jesteście w stanie opanować podstawy w ciągu kilku dni, to już dalej spokojnie sobie poradzicie na trasach niebieskich, których jest najwięcej. Osoby bardziej zaawansowane również nie powinny narzekać na nudę. Mimo że czarnych szlaków jest zaledwie 9, to kurort może się poszczycić naprawdę wysokimi wzniesieniami – najwyższy szczyt mierzy 2952 m n.p.m., a samych dwutysięczników jest całkiem sporo w okolicy. Dodatkowo na terenie Méribel znajduje się również park dla freestylowców z licznymi muldami, pagórkami i rampami. Dla mnie był to widok niespotykany – pierwszy raz miałam okazję obserwować na żywo osoby trenujące rożne triki na nartach czy deskach snowboardowych.
Méribel jest również atrakcyjnym kurortem narciarskim ze względu na nowoczesne wyciągi. Znajdziecie tu wyciągi gondolowe, oferujące przepiękne widoki na ośnieżone góry porośnięte drzewami iglastymi. Są tu też liczne kryte wyciągi krzesełkowe. Innym ciekawym elementem, który może mieć decydujący wpływ na wybór noclegu właśnie w tej okolicy, to możliwość zakupienia ski passu nie tylko na region Méribel, ale na cały system narciarski Trzech Dolin. Tutaj łączna długość tras narciarskich osiąga ponad 600km! Cennik ski passów możecie znaleźć na oficjalnej stronie Trzech Dolin. W ramach ski passu można również korzystać z transportu autobusowego w okolicy.
A przed wybraniem się na stok, można sprawdzić widok na jednej z kamer internetowych. Widok regularnie aktualizowany dostępny na oficjalnej stronie Méribel.
Méribel jest położone ok. 500km od Paryża. Jeśli nie wybieracie się do Méribel własnym samochodem, to najlepiej dojechać pociągiem do pobliskiej miejscowości Moutiers, skąd można dojechać dalej taksówką, minibusem z lokalnych, prywatnych firm przewozowych lub autobusem podmiejskim. Alternatywna opcja to wykupienie pobytu w jednym z miejscowych hoteli, który uwzględnia w pakiecie transport do Moutiers.
Kolejna opcja to lot do jednego z bliżej położonych lotnisk, np. Chambery (102km od Méribel), Lyon (172km od Méribel), Grenoble (175km od Méribel) lub Genewa (181km od Méribel) i organizacja dojazdu dalej taksówką lub minibusem z prywatnych firm przewozowych.
W regionie znajdziecie całkiem sporo klimatycznych, drewnianych hoteli, które prezentują się naprawdę przytulnie – przykryte śniegiem i zlokalizowane niemalże na samych stokach górskich. My zatrzymaliśmy się w trzygwiazdkowym hotelu Mottaret, wchodzącym w skład sieci Madame Vacances. Genialną zaletą hotelu jest bliskość wyciągów – po prostu wystarczy przejść przez ulicę i zjechać na nartach kilka metrów w dół, by dostać się do punktu z kilkoma głównymi wyciągami. Ponadto kolejną dogodnością jest sąsiadująca z hotelem wypożyczalnia sprzętu narciarskiego i snowboardowego.
Sam Hotel Mottaret może się pochwalić jacuzzi na otwartej przestrzeni (całkiem ciekawe doświadczenie zimą), koncertami na żywo np. podczas lunchu i kominkiem w części wspólnej. W hotelu dostępny jest bufet śniadaniowy, całodniowy brunch, lunch serwowany w Café del Mott i pięciodaniowy bufet obiadowy. Na miejscu znajdziecie również bar – czynny od 10 do 22. Obsługa mówi świetnie po angielsku, ponieważ kurort Méribel jest bardzo popularny wśród Brytyjczyków (założycielem kurortu był w ogóle Szkot).
Oprócz głównej atrakcji, czyli malowniczych tras narciarskich, znajdziecie tu wiele innych możliwości spędzenia czasu wolnego. Na miejscu są dostępne np. szlaki na biegówki łączące Méribel z ośrodkami La Tania i Courchevel. Znajdziecie tu także szlaki turystyki pieszej. Możecie skorzystać z przejazdów psim zaprzęgiem lub udać się na wycieczkę na rakietach śnieżnych. Jedną z fajniejszych atrakcji w pobliskim Courchevel jest aquapark Aquamotion, oferujący liczne kryte baseny, jak i na świeżym powietrzu. Jest tu całkiem spora strefa SPA oraz sztuczna fala surfingowa!
My wybraliśmy się do innego legendarnego już miejsca w Trzech Dolinach – do restauracji La Folie Douce (nazwę można przetłumaczyć jako „łagodne szaleństwo”). Miejsce słynie z epickich imprez apres ski. Oprócz restauracji, bistro i baru, które serwują naprawdę przepyszne posiłki, możecie tu wziąć udział w show, jakie przygotowują codziennie od 15:00 organizatorzy. I show to naprawdę odpowiednie słowo. o 15 pojawiają się pierwsi piosenkarze i tancerze. Początkowo krążą wokół stolików, zapraszając gości do wspólnej zabawy, która kończy się tańcem na stołach i przechodzi dalej na taras restauracji. Na dachu została przygotowana również specjalna scena dla DJa i piosenkarzy. Najbardziej chyba zrobiły na mnie wrażenie stroje piosenkarzy i tancerzy. Z tego wo widziałam na koncie La Folie Douce na Instagramie, kostiumy są regularnie zmieniane i wpasowują się w bardzo różnorodne tematy przewodnie – od strojów wojskowych po przebrania jednorożców 😉
Podsumowując, był to jeden z moich najlepszych wyjazdów na narty. Nie mam za bardzo porównania z innymi zachodnimi kurortami. Dotychczas jeździłam tylko do Karpacza i Szklarskiej Poręby (nawet nie byłam jeszcze na nartach w Zakopanem!). Niemniej, był to gigantyczny przeskok, szczególnie pod względem oferowanej długości tras. Widoki również odmienne od tego, do czego przywykłam w Dolnośląskim, a to ze względu na ogromną różnicę w wysokości gór. Byłam zachwycona pobytem, różnorodnością tras, nowoczesnym standardem wyciągów i dostępnością wielu innych atrakcji, jak np. pobliski aquapark czy La Folie Douce. Z pewnością Méribel jest mało popularnym kurortem wśród Polaków, ale udało mi się wyłapać kilkukrotnie rozmowy w ojczystym języku 🙂 Dojazd stanowi jedną z wad – bez samochodu i bez wykupienia transportu w pakiecie, trzeba trochę pokombinować. Niemniej, myślę że narciarze i snowboardziści poszukujący nowych kurortów w Alpach, spokojnie poradzą sobie z tą trasą, by moc delektować się fantastycznymi widokami, świetnymi warunkami klimatycznymi i dobrze dostosowanymi trasami.
Połoniny i górskie szlaki Bieszczad, Szlak Architektury Drewnianej, rejs żaglówką po Jeziorze Solińskim i tropienie żubrów o wschodzie słońca. A…
Zastanawiasz się, co zobaczyć w Czechach przy polskiej granicy? Zobacz atrakcje kraju hradeckiego i pardubickiego - skalne miasta, góry, urokliwe…
Rozważasz wyjazd do Francji i zastanawiasz się, co zwiedzić? Paryż, Prowansja, Bretania - to tylko kilka z w wyjątkowych atrakcji…
Planujesz podróż do Francji i zastanawiasz się, co warto tam zobaczyć? Każdy kojarzy Paryż czy Lazurowe Wybrzeże, jednak Francja ma…
Weekend w Górach Stołowych z uwzględnieniem największych atrakcji: Błędne Skały, Skalne Grzyby, Szczeliniec, Kudowa. Sprawdź aktualne ceny i zobacz zdjęcia!…
Spędziłam w Birmie miesiąc w porze deszczowej. Dopadły nas ulewy i komary, zachorowałam na chikungunyę i scrub typhus, więc wiem,…
View Comments