4 metry śniegu na szczytach, nowoczesne wyciągi i 58 tras o długości ponad 90 km. Idealne miejsce na narty w Tyrolu? Stubai! Sprawdź ceny, dojazd, atrakcje.
Tydzień temu wróciłam z wyjazdu narciarskiego do malowniczej Doliny Stubai położonej w Tyrolu, w Alpach austriackich. Miałam ogromne szczęście odwiedzić ten przepiękny region już drugi raz (tu przeczytacie o mojej pierwszej wizycie i letnich atrakcjach Doliny Stubai). To niesamowite jak diametralnie różnią się tutejsze krajobrazy w odsłonie letniej, gdy wszystko się zieleni i w niższych partiach można napotkać wypasane owce i krowy oraz w odsłonie zimowej, gdy znajome szczyty gór pokrywa nagle gruba warstwa białego puchu. A w tym roku Stubai może się pochwalić naprawdę ogromnymi pokładami śniegu – aż do 4 metrów na szczytach! Oprócz obowiązkowej jazdy na nartach, przetestowaliśmy jeszcze kilka innych zimowych atrakcji. Wspaniale było odkrywać na nowo tutejszą okolicę i poniekąd ponownie poczuć się częścią tych ogromnych przestrzeni. Sprawdźcie koniecznie, co oferuje Stubai zimą!
Stubai leży w Tyrolu, w zachodniej części Austrii, ok. 30 km od Innsbrucku. Prawdopodobnie najłatwiej można tu dotrzeć z Polski samochodem. Jeśli jednak wolicie wyprawę samolotem, możecie skorzystać z oferty Austrian Airlines lub Lufthansy i lecieć bezpośrednio do Innsbrucku, a następnie podróżować taksówką lub tramwajem (dociera do Fulpmes w Dolinie Stubai). Druga opcja – i taką trasę właśnie sami pokonaliśmy – to lot z Polski do Monachium i dalsza podróż bezpośrednio do Stubaiu busem 4 Seasons.
Austriacki Tyrol to prawdziwy raj dla narciarzy i snowboardzistów. Oprócz genialnych widoków i imponujących wysokości, możemy skorzystać tutaj z szerokiej oferty tras zjazdowych. Na terenie Doliny Stubai znajdują się 4 ośrodki narciarskie, pomiędzy którymi w sezonie zimowym kursują bezpłatne autobusy. Uwielbiałam tu przede wszystkim krajobrazy tyrolskich, majestatycznych gór i ogromne otwarte przestrzenie. Szusując w takim miejscu, można naprawdę poczuć jedność z przyrodą, choć o tej porze roku jej oblicze jest trochę bardziej surowe. Ponadto zaimponowała mi idealna organizacja ruchu i nowoczesne gondole. Ponieważ podróżowaliśmy w szczycie sezonu, ruch był ogromny, a trasy mocno wyjeżdżone, z poprzerzucanym śniegiem i muldami. Trochę odbierało to komfort jazdy, choć trzeba docenić pracę operatorów ratraków, nieustannie wygładzających trasy.
To największa, najnowocześniejsza i najbardziej znana stacja narciarska w Dolinie Stubai. 35 tras zjazdowych (najdłuższa wynosi 10 km), 13 tras freeridowych poza utartymi szlakami, park śnieżny z rampami – w sam raz do praktykowania tricków (ja tu nie pobawię, ale może ktoś z Was?), 26 wyciągów narciarskich (kilka z nich to naprawdę szczyt współczesnej techniki) i gwarancja śniegu od października do czerwca! Jako mało zaawansowany narciarz, ceniłam sobie tutejsze rozległe trasy niebieskie – najwyższe z nich rozpoczynają się już na wysokości 3150 metrów (obok restauracji Jochdole)! Niewątpliwie pobiłam tutaj mój osobisty rekord wysokości zjazdowej. Oficjalna strona Lodowca Stubai.
Ośrodek obfitujący w śnieg, ze szczytami powyżej 2000 metrów. Schlick 2000 jest bardzo często przedstawiany jako idealna stacja dla rodzin z dziećmi i według moich obserwacji, jest w tym stwierdzeniu wiele prawdy. Jeśli pozostawicie swoje pociechy w szkole narciarskiej przy stacji pośredniej, to zawsze zjeżdżając z wyższych partii, dotrzecie ostatecznie tutaj i będziecie mogli sprawdzić ich nastroje i postępy 😉 22 km tras zjazdowych, 9 wyciągów, snow park, szeroka oferta restauracyjna i genialne miejsce startowe dla paralotniarzy! Trasy na Schlick 2000.
Tego ośrodka nie mieliśmy okazji przetestować osobiście i mimo wszystko nie słynie z tras narciarskich. Znajdziecie tam zaledwie 3 krótkie zjazdy (2 czerwone i jedeną niebieską, przeznaczoną do nauki jazdy dla dzieci). Elfer jest przede wszystkim centrum tras saneczkowych i zimowych tras wędrówek pieszych. Więcej o Elfer.
Okolica słynąca przede wszystkim z tras dla nart biegowych i z rewelacyjnych terenów pod wyprawy rakietami śnieżnymi. Zaledwie 6 km niebieskich i czerwonych tras zjazdowych, jednak jeśli podejmiecie się szlifowania techniki w tym miejscu, macie gwarancję przestrzeni wyłącznie dla siebie – dociera tu niewielu narciarzy. Więcej o Serles.
GODZINY OTWARCIA KOLEJEK W DOLINIE STUBAI
Lodowiec Stubai: 8:30 – 16:00 (ostatni zjazd z górnej stacji Schaufeljoch) i 16:15 (ostatni zjazd z górnej stacji Gamsgarten i Eisgrat)
Schlick 2000: 8:30 – 16:30 (ostatni zjazd ze stacji pośredniej), co środę: 19:30 – 21:00
Elfer: 9:00 – 16:30
Serles: 9:00 – 16:30 (przed 1 lutym – do 16:00)
SKI PASSY:
Możliwość zakupienia na miejscu tzw. Stubaier Super Skipass, czyli karnetu na wszystkie kolejki wspomnianych powyżej 4 ośrodków narciarskich. Dodatkowo w cenie transport autobusowy i wstęp do basenów krytych w Neustift.
Ceny skipassów w Dolinie Stubai dotyczą okresu 01.12.2018 do 22.04.2019 i rozpoczynają się od 53,50 EUR za 2 dni – dzieci 10-14 lat, 74,90 EUR – młodzieży 15-18 lat, 91 EUR – seniorzy i 107 EUR – dorośli. Dzieci do lat 10 – wjazd bezpłatny w towarzystwie rodzica z opłaconym skipassem.
Więcej informacji na oficjalnej stronie Doliny Stubai.
WYPOŻYCZANIE SPRZĘTU NARCIARSKIEGO I SNOWBOARDOWEGO
Ogromnym udogodnieniem jest możliwość wypożyczenia sprzętu w sklepach Intersport położonych bezpośrednio przy stacjach narciarskich:
- bezpłatne przechowywanie sprzętu – nie trzeba jeździć codziennie z nartami, można je odebrać kolejnego dnia przy stacji
- bezpłatne wypożyczenie sprzętu dla dzieci do lat 10
- -50% zniżki dla młodzieży (do lat 16 na lodowcu i do lat 14 na Schlick 2000)
Sklepy Intersport: stacja Eisgrat na Lodowcu Stubai i dolna stacja kolejki Schlick 2000.
Wybraliśmy się na krótką wędrówkę na rakietach śnieżnych wraz z przewodnikiem w okolicy Serles. To była już moja trzecia wyprawa na rakietach, choć niewątpliwie bardziej intensywna, niż te poprzednie w Szwajcarii i w Francji. Miałam okazję odwiedzić rejon kolejki Serlesbahn również w okresie letnim i bardzo polubiłam tutejsze krajobrazy ze szczytem Serles królującym nad okolicą. Ta góra ma naprawdę przepiękny, dramatyczny kształt. Sam Goethe, zachwycony jej majestatem, okrzyknął ją „ołtarzem Tyrolu”. Z ogromną chęcią powróciłam w tę okolicę zimą. Krajobrazy ponownie nie zawiodły, a nawet polubiłam je bardziej w tej białej odsłonie – mniej ludzi i niemalże absolutna cisza.
Korzystaliśmy z tras przygotowanych pod biegówki, ale i wędrowaliśmy poza utartymi szlakami – pomiędzy drzewami i na zboczach wzniesień, pozostawiając pierwsze ślady na idealnie gładkim, nieskalanym śniegu. I o tej porze, w tej okolicy było go naprawdę mnóswo. Wyprawę można kontynuować dalej aż do klasztoru Maria Waldrast oraz połączyć z wizytą w restauracji Koppeneck lub w górskiej chacie Ochsenhütte. W Koppeneck jadłam dwukrotnie latem i naprawdę polecam tutejszą kuchnię. Natomiast to był pierwszy raz kiedy miałam okazję spróbować kuchni Ochsenhütte – wybór zdecydowanie mniejszy niż w pierwszej restauracji, ale korzystniejsze ceny i w menu kilka moich ulubionych pozycji, m.in. Frittatensuppe, czyli rosół z makaronem z pokrojonych naleśników 😉
Dolina Stubai oferuje znacznie więcej tras na wyprawy na rakietach śnieżnych. Możecie przetestować również ścieżki w okolicy kolejek Schlick 2000 i Elfer, jak i specjalnie przygotowane trasy w dolinie, w miejscowościach Fulpmes, Neustift itp. Łącznie do dyspozycji ponad 80 km przygotowanych szlaków pod zimowe wędrówki piesze.
Więcej informacji na oficjalnej stronie Doliny Stubai.
Zwieńczeniem naszej wędrówki na rakietach śnieżnych w okolicy Serles był zjazd z górnej stacji na sankach po specjalnie przygotowanej trasie o długości ok. 4 km. I kurczę, to była frajda! 4 kilometry dziecięcej radości. Dotychczas miałam okazję tylko raz spróbować równie długiego przejazdu sankami – w Alpach francuskich. Natomiast to, z czym mamy do czynienia w Tyrolu, to prawdziwa kultura zjazdów saneczkowych!
Nasz kolejny przejazd odbył się dwa dni później. Zjeżdżaliśmy z pośredniej stacji kolejki Schlick 2000 i tym razem… nocą! To była zupełnia nowa jakość przejazdu i niesamowita przygoda, bo z tłumem ludzi, przy niewielkim oświetleniu i na o wiele bardziej stromej trasie! Oba zjazdy gorąco polecam 🙂
Na terenie Doliny Stubai znajduje się 10 tras saneczkowych o łącznej długości 50 km.
Najdłuższy przejazd wynosi 6 km!
Sanki można zazwyczaj wypożyczyć w okolicy zjazdów w chatach górskich oraz przy dolnych lub górnych stacjach kolejek. Lista sklepów w Dolinie Stubai, w których można wypożyczyć sanki.
Część tras jest dostępna w ramach nocnych przejazdów! Mimo oświetlenia, warto zaopatrzyć się we własne latarki czołowe.
Bardzo ważny jest również odpowiedni strój – wodoodporne kurtki i spodnie, buty z twardymi, chropowatymi podeszwami, umożliwiającymi lepszą przyczepność w czasie hamowania.
Więcej informacji i lista tras saneczkowych na oficjalnej stronie Doliny Stubai.
Moją ulubioną trasą do wędrówek w okresie letnim była Wilde Wasser Weg czyli Droga Dzikiej Rzeki, wiodąca wzdłuż błękitnych strumieni lodowcowych i majestatycznych wodospadów. Niestety zimą niemalże cała trasa pozostaje zamknięta. Trochę nam tłumaczono, że nie ma na co liczyć o tej porze, ale niezniechęceni, podjechaliśmy najpierw na początek trasy – w okolice katarakty. Niestety trasa piesza kompletnie zasypana i zamknięta. Ruszyliśmy zatem kawałek dalej, w okolice chaty Grawa Alm, skąd przynajmniej można podziwiać wodospad Grawa Wasserfall, zamieniony w setki sopli lodu. I naprawdę nasz upór nie poszedł na marne. Na miejscu było wprost bajkowo i z powodzeniem spędziliśmy tam 2 godziny, robiąc zdjęcia, bawiąc się z miejscowym kotkiem i przedzierając się kawałek drogi do zasypanego śniegiem mostu. Polecam jako miejsce wytchnienia od narciarskich szaleństw na wysokogórskich trasach!
To kolejna atrakcja dla osób niejeżdżacych na nartach lub snowboardzie. Po dotarciu do górnej stacji na Lodowcu Stubai – Schaufeljoch, należy udać się schodkami jeszcze kawałek do góry. Najwyżej położona w Tyrolu platforma widokowa, znajduje się na 3210 metrach i zapewnia dostęp do przepięknej panoramy okolicznych szczytów. Naprawdę widoki w tym miejscu zapierają dech w piersiach. Moim zdaniem punkt obowiązkowy podczas wizyty na Lodowcu! Wejście bezpłatne (oczywiście trzeba wcześniej pokryć koszt wjazdu kolejką).
Tę jaskinię odwiedziliśmy w wakacje. W czasie wizyty zimowej zabrakło już czasu, jednak jaskinia o tej porze pozostaje nadal otwarta dla turystów. Uwielbiam lodowce i bardzo sobie cenię wartość edukacyjną takich atrakcji. Zwiedzając tunele wydrążone w tutejszym lodowcu, możemy podziwiać zapisaną na jego ścianach tysiącletnią historię zlodowaceń i interglacjałów.
Stacja Eisgrat na Lodowcu Stubai
Jaskinia znajduje się na wysokości ok. 3000 m.
Długość tuneli wewnątrz – ok. 200 m.
Wstęp dodatkowo płatny:
Dorośli – 6 EUR, młodzież 10-18 lat – 3 EUR, dzieci do lat 10 – wstęp bezpłatny.
„Noc kolorów” to impreza idealna dla fanów tricków narciarskich. Sama nie praktykuję, ale z ogromnym zachwytem podziwiałam wirtuozję stubaiskich narciarzy. Jednak w programie znajdziecie dużo więcej atrakcji: pokazy regionalnych tańców, zjazdy synchroniczne w wykonaniu tutejszych instruktorów, taniec z ogniem, pokazy sztucznych ogni i demonstracje możliwości miejscowych ratraków 😉 Ciekawa alternatywa do spędzania wieczoru w hotelu 😉 A na koniec największy hit, czyli nocny zjazd na saneczkach. Na miejscu było z powodzeniem kilkuset ludzi i spora część z nich przybyła z sankami. Początkowo obawiałam się zjazdu w takim tłumie, ale wszystko jakoś spokojnie się rozłożyło. Należy jednak kontrolować prędkość i obserwować innych saneczkarzy.
Impreza rozpoczyna się o 20:30 przy środkowej stacji kolejki Schlick 2000.
Wyciąg czynny od 19:30 do ok. 22:30.
Sanki można wypożyczyć przy wejściu do wagoników dolnej stacji.
Impreza odbywa się kilka razy w sezonie, zazwyczaj w środy. Najbliższa i ostatnia już w sezonie „Noc kolorów” – 06.03.2019.
Będąc w Tyrolu, nie sposób nie skosztować lokalnych przysmaków. Jednak uwaga! Porcje w Dolinie Stubai są zazwyczaj ogromne 😉 Co polecam spróbować:
Oprócz tego w kuchni tyrolskiej znajdziemy wiele dań podobnych do naszych tradycyjnych polskich – pieczenie, kotlety. Ponadto wiele potraw na bazie klusek (Spätzle) i nadziewanych pieczonych ziemniaków. A jako przystawka – coś, za co uwielbiam tutejszą kulturę jedzenia – sałatka. Wiele restauracji oferuje bar sałatkowy i niejednokrotnie byłam zaskoczona szerokim wyborem składników i bardzo wyszukanych sosów, oliwy (np. oliwa cytrusowa – genialna!) i octu (np. ocet malinowy!).
Adres: Volderau 7, 6167 Neustift Im Stubaital
Adres: Mutterberg 2, 6167 Neustift im Stubaital
Więcej informacji na stronie.
Więcej informacji na stronie.
Adres: Bergstation Kreuzjoch, Fulpmes
Więcej informacji na stronie.
Dolina Stubai ma bardzo rozwiniętą siatkę lokalnych hoteli i pensjonatów. Ponadto można skorzystać z noclegów na wysokościach – w tradycyjnych górskich chatach (Hütte lub Alm). My w czasie naszego zimowego pobytu nocowaliśmy w rodzinnym 3-gwiazdkowym hotelu Alpenstolz położonym w małej, malowniczej wiosce Mieders, w pobliżu kolejki Serlesbahn. Wybierając tego typu nocleg, możecie zasmakować trochę tradycyjnych tyrolskich klimatów. Zazwyczaj obsługa serwuje kolacje w tradycyjnych strojach, a w restauracji pojawiają się lokalne dania.
Cena za noc za osobę w pokoju 2-osobowym: ok. 200 zł bez wyżywienia, ok. 400 zł wraz ze śniadaniami i kolacjami
Zarezerwuj nocleg w hotelu Alpenstolz.
Artykuł powstał w ramach współpracy z biurem turystyki Doliny Stubai i biurem turystyki regionu Tyrol. Moje opinie pozostają w pełni subiektywne. W artykule znajdują się również linki afiliacyjne. Jeśli dokonasz zakupu/rezerwacji za ich pośrednictwem, nie poniesiesz żadnych dodatkowych kosztów, a ja otrzymam prowizję.
Jeśli podoba Ci się mój blog podróżniczy, zachęcam również do sprawdzenia moich profili na Instagramie i na Facebooku, gdzie znajdziesz jeszcze więcej zdjęć podróżniczych!
Połoniny i górskie szlaki Bieszczad, Szlak Architektury Drewnianej, rejs żaglówką po Jeziorze Solińskim i tropienie żubrów o wschodzie słońca. A…
Zastanawiasz się, co zobaczyć w Czechach przy polskiej granicy? Zobacz atrakcje kraju hradeckiego i pardubickiego - skalne miasta, góry, urokliwe…
Rozważasz wyjazd do Francji i zastanawiasz się, co zwiedzić? Paryż, Prowansja, Bretania - to tylko kilka z w wyjątkowych atrakcji…
Planujesz podróż do Francji i zastanawiasz się, co warto tam zobaczyć? Każdy kojarzy Paryż czy Lazurowe Wybrzeże, jednak Francja ma…
Weekend w Górach Stołowych z uwzględnieniem największych atrakcji: Błędne Skały, Skalne Grzyby, Szczeliniec, Kudowa. Sprawdź aktualne ceny i zobacz zdjęcia!…
Spędziłam w Birmie miesiąc w porze deszczowej. Dopadły nas ulewy i komary, zachorowałam na chikungunyę i scrub typhus, więc wiem,…
View Comments
Nie umiem jeździć na nartach, nigdy nie jeździłam, ale kraina wygląda bajecznie, można się zakochać.
Tak, jest bajecznie. Polecam również dla osób niejeżdżacych ;) Można iść na rakiety, na sanki, wjechać na góry popodziwiać krajobrazy ;)
Piękne widoki. Dopiero po przeczytaniu Twojego posta dotarło do mnie, że nie trzeba jeździć na nartach (niestety nie mogę po kontuzji przed laty) żeby podziwiać piękną zimę w Tyrolu. Może w przyszłym sezonie wybiorę się tam na spacery na rakietach.
Polecam! Oprócz rakiet warto wybrać się tam jeszcze na sanki! Niesamowita frajda ;) Choć jeśli miałaś poważną kontuzję to tutaj warto się zabezpieczyć. Ja np. przed tym wyjazdem uszkodziłam więzadła w prawym kolanie i jeździłam zarówno na nartach, jak i na sankach z ortezą. I w sumie cieszyłam się, że na sanki również ją ubrałąm, bo jednak przy hamowaniu, kolana też mocno pracowały ;)
Wygląda tam bajecznie ;) Zdjęcie kotka przecudowne! :)
Haha dziękuję ;) Nasza modelka :)
Piękne zdjęcia! Chciała bym tam być ;) Nie umiem jednak jeździć na nartach :D
Dziękuję ślicznie! No mi jakoś rewelacyjnie tym razem też nie szło. Miałam wcześniej uszkodzone więzadło i mięśnie uda były znacznie osłabione. Natomiast polecam zimą nawet dla osób niejeżdżących. Piękne widoki i wiele inych atrakcji - sanki, rakiety, punkty widokowe ;)